To wizja Dnia Zakochanych między Bugiem a Odrą, po transformacji ustrojowej.
Kiedyś był Ósmy Marca, goździki i pończochy, i życie było prostsze.
"Przysmaki" z mąki ryżowej w walentynkowych barwach |
Ech, gdzie te czasy, kiedy w kalendarzu typu zrywak można było poznać mowę kwiatów i dzięki temu uniknąć nieporozumienia, wręczając bukiet białych lilii("ależ co pan, dziewicą to ja już dawno nie jestem, a z harcerstwa wyrzucili mnie za molestowanie zuchów").
Autorowi tekstu przeszedł lepszy numer- zachodząc w konkury w latach khem, khem.. młodzieńczych- matce wybranki wręczył róże farbowane na zielono(bo zauważył, że suszy bukiety pod sufitem i układa ikebany), a wybrance... farbowane na fluorescencyjny, wściekle zielony kolor kalie...
Obie panie, świadome mowy kwiatów ubawiły się setnie, pomimo że żadna z nich nie wybierała się na tamten świat. A pomysłowa kwiaciarka nieraz jeszcze zaskoczyła klientów.
Możemy własnoręcznie zrobić czekoladki z..różowej, chińskiej czekolady - mniam, mniam, mniam ;/ |
Ale serca?? W lutym?? Pocałunki na mrozie?? Opryszczka murowana.
A jak rozwiązali tę kwestię w Korei?
Ano, jak większość, czyli po swojemu.
Zestaw czekoladek. Możemy je wysłać pocztą, dochodzą ;) |
Płeć męska ma szanse na rewanż po miesiącu, kiedy to czternastego lutego ofiarują słodycze. Dzień dla odmiany nazywany jest Białym. Jest to zaimportowany z Japonii sukces tamtejszego przemysłu cukierniczego, który już od lat 70-tych silnie lobbował na rzecz większych zysków.
Że też u nas nikt nie lobbował na okoliczność zakontraktowanego buraka cukrowego, cukrownie likwidowano, a pieniądze trafiały "na konta do Luksemburgu". A Władeczek szkodził.
Wszystkie pominięte potwory oraz nieobdarowani czekoladą, mają szanse utopić swe smutki miesiąc później, czternastego kwietnia, kiedy to podczas Czarnego Dnia, spożywają pochodzącą z Chin potrawę jajangmyeon. To serwowany z makaronem sos, z fermentowanej czarnej fasoli. Taka ichnia czarna polewka. Jak widać na załączonym obrazku, nie jest to raczej danie na romantyczną kolację.
Ale za to jest przepyszne.
Dokładniejsze dane na temat pochodzenia tego święta nie są bliżej znane, ale na pewno właściciele przybytków serwujących ten smakołyk nie mają nic przeciwko temu.
Zdjęcie pochodzi stąd. |
Dla zainteresowanych przepis do znalezienia tutaj, czyli u nieocenionej Maangchi.
Cokolwiek sądzicie o zamorskich celebracjach, stanowią one świetny przykład jak różnie mogą być postrzegane zwyczaje w różnych częściach świata. Sporo też można się dowiedzieć o specyficznej dla Korei kulturze par(vide identyczne ubrania dla obojga) i komercjalizacji tego zjawiska.
Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy oddali na nas głosy w konkursie Blog Roku oraz Tekst Roku.
Dzięki nieocenionej inicjatywie Mamy, dostaliśmy w sumie 33 głosy, w obu kategoriach.
Zwycięzcom i finalistom gratulujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz