piątek, 29 stycznia 2016

Murale z Ihwa-dong

Okolice Hyehwa University to bardzo przyjemna okolica, szczególnie na popołudniowy spacer czy wczesno-wieczorny spacer.  Po Hyehwa oprowadzaliśmy na blogu w lutym, możecie zerknąć na fotki oraz info TU, a dziś, będzie o nowym projekcie Pana Burmistrza Park a mianowicie rewitalizacji uliczek w okolicy starych murów miejskich.
Rewitalizacja polega nie tylko na renowacji budynków ale także na budowie małych galeryjek na dachach domów, tworzeniu mini ogrodów oraz oddaniu ścian artystom tworzącym murale.





To właśnie murale, małe galerie oraz muzea są tematem przewodnim w zwiedzaniu okolicy. Wytyczony został szlak muralowy ;) który ciągnie się nieomal od wejścia do metra na stacji Hyehwa aż po sam mur otaczający kiedyś stary Seul.

Gon króliczka 


Jak hiszpańskie, moje ukochane andaluzyjskie uliczki ;)
Spacer jest niesamowicie przyjemny ponieważ odbywa się wspinając się pod górkę a nagrodą za wysiłek są nie tylko murale oglądane po drodze, czy kawa pita w galeryjce lokalnego artysty ale  przede wszystkim widok ze szczytu góry Naksan na Seul z N-Tower.

Pomysł na stworzenie projektu Ihwa-dong Village zrodził się po sukcesie rewitalizacji Bukchon Hanok Village w 2007 roku (ta część Seulu jest wyjątkowo urocza, zerknijcie TU).
Podobnie jak Bukchon, Ihwa-dong Village jest także zamieszkana, to nie jest skansen, wiec wszystkich odwiedzających uprasza się o zachowanie ciszy (a jak nie, to koreańska ajumma skutecznie przypomni białemu, ze ona ma mieć ciszę, bo ptaszki ogląda! ;)

Polujcie na małe atelier artystów-rzemieślników, tu ręcznie barwione chusty z ekologicznej bawełny.   
Część małych pustostanów już została zaadoptowana na potrzeby galerii oraz miejsc przeznaczenia publicznego, w których mieszkańcy mogą się spotkać i zorganizować warsztaty haftu czy kaligrafii. Tych miejsc systematycznie przybywa, a w raz z nimi zmienia się cala dzielnica.  
Jeszcze w lutym nie było wielu miejsc, które widziałam tam w maju z Muzeum Ihwa-dong Village na czele. To miejsce które dokumentuje zmiany, jakie zaszły w dzielnicy w czasie rewitalizacji oraz dokumentuje także jej historię.
Minikafejkek, które znajdują się w pobliżu Choi's Hardware Gallery w zimie jeszcze nie było, a teraz wypiłam tam kawę z prawdziwego zdarzenia, mocno paloną, niemal oleistą i pachnącą Kenią.



Murale nie pojawiły się  w tej części Seulu przypadkowo. W 2006 roku, Ministerstwo Kultury i Turystyki zapoczątkowało projekt w myśl którego ściany zostały przekazane artystom by ci, przetransformowali przestrzeń starych, obdrapanych domów i malutkich warsztatów.
W rezultacie w 2010 powstał projekt  stworzenia wioski, dziś możemy podziwiać rezultaty projektu i czekać z zapartym tchem na kolejne zmiany, ponieważ sama wioska Ihwa-dong jak i zresztą cały Seul nieustannie ewoluuje.


Dojazd:

Linia metra numer 4, stacja  Hyehwa, wyjscie numer 2.

Dokładne wskazowki(po angielsku, ze zdjeciami punktow orientacyjnych) TUTAJ
.

24 komentarze:

  1. Jak miło, że znowu tu jesteście. Brakowało Waszych relacji ze świata bardzo.
    Jest coś urzekającego i uspokajającego w tych wąskich uliczkach starych dzielnic. Czas jakby płynął wolniej. Kawa w galeryjce lokalnego artysty wpisana na listę marzeń.
    Zdjęcia genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powyzej reminiscencje, ale obiecujemy poprawe na przyszlosc :)

      Milo slyszec, ze nie poszlismy w zapomnienie.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodacy w Korei! Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że natknęłam się na wasz blog! A tak przy okazji, mieszkam właśnie w tej pięnej okolicy 이화동 ! :)
    Czekam na nowości!

    Pozdrawiam gorąco!
    p.s. Wszystkiego najlepszego w nowym Chińskim roku :)

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko,

      Dziekujemy za pozdrowienia i cieszymy sie, ze nasze punkty widzenia przydaja sie innym :)

      Usuń
  4. Bardzo zazdroszczę :(
    Pozdrawiam i mam nadzieję , że też kiedyś będę miała okazję odwiedzić Koreę :)

    http://agiiz.blogspot.com/2015/12/korea-poudniowa.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekujemy za pozdrowienia i zyczymy spelnienia marzen w takim razie :)

      Usuń
    2. Korea na prawdę "na własną rękę" nie jest taka droga.Wystarczy znaleźć w miarę niedrogi bilet.naoclegi na airbnb(np pokój u koreańskie rodziny).Jedzenie lokalne i ryby tańsze niż nad Polskim morzem.Oczywiście nie mówię o ekskluzywnych restauracjach.Biegly angielski nie potrzebny. Poruszanie się po Seulu bardzo łatwe.Marzenia trzeba realizować-powodzenia.

      Usuń
  5. Zachęcona jestem wystarczająco;-). Wskazowki co do metra bardzo pomocne.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle wiecej takich zacheconych :)

      Usuń
    2. Murale na pewno w tym roku zaliczymy,mamy jeszcze w planach świątynie w Wonju,tylko nie wiemy czy starczy nam czasu,czy trafimy i się dogadamy.Pozdrawiam

      Usuń
    3. Do Parku narodowego Chiaksan i swiatyni Guryongsa, dojedziecie autobusem linii 41, odjezdzajacym na przyklad spod budynku dworca autobusowego.
      Pamietac tylko nalezy, zeby wsiasc w autobus PO STRONIE dworca, a nie przeciwnej. Godzina jazdy, wysiadacie u bram parku, piechotka do kasy u bram0 kilka minut.
      Ceny i wiecej info pod ponizszym linkiem:

      http://english.visitkorea.or.kr/enu/ATR/SI_EN_3_1_1_1.jsp?cid=264162

      Usuń
  6. Dziękuję baaaardzo. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam :)
    Wasz blog okazał się dość pomocny w planowaniu mojej podróży do Korei, aczkolwiek po godzinie szukania, czytania i przewijania stron na dół w poszukiwaniu dobrych opinii o danym hotelu, a także próbie nie zejścia na zawał przy przeliczaniu kosztów wycieczki, poddałam się. Mam nadzieję, że mogę liczyć na waszą pomoc ;)

    Proszę o kontakt pod tym adresem: lydia.river.burn@gmail.com

    Z góry dziękuję :)
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  8. No i gdzie teraz jesteście? :) Pozdrawiam, Bjk

    OdpowiedzUsuń
  9. To gdzie te walizki wraz z Wami wylądowały?
    Pozdrawiam,
    Erynia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erynio, aktualnie z jedną walizką i jedną torbą przez Wietnam i Kambodżę. I tak do końca listopada :)

      Usuń
    2. No to czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy z kolejnych azjatyckich rubieży. Wszak "podszewka" nie tylko Koreą stoi! :-)

      Usuń
  10. Świetna relacja i zdjęcia. :) Z przyjemnością przeczytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne zdjęcia jak i sam artykuł

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo chcialabym ten rejon swiata zwiedzic. ciekawie tam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...