Po DIY Tokyo, czas na DIY Seoul, czyli zrób se Pan sam, jakżeś taki Słodowy.
Po prawdzie powinno być w
odwrotnej kolejności, ponieważ to w końcu Korea, a nie Japonia jest domem, ale
jak powszechnie wiadomo, pod latarnią najciemniej…..
Polacy nie należą do światowej ligi pod względem wysokości dochodów,
więc postawiłam sobie za cel próbę poinformowania jak spędzić czas w Seulu bez
konieczności zaciągania kredytu w Skoku Stefczyka, bo jak patrzę na ceny w polskich
biurach podróży to trudno się oprzeć wrażeniu, że bez kredytu się nie
obędzie. A tymczasem, jeśli nie czujemy
nieodpartej potrzeby mieszkania w Somerset Hotel i jadania w ekskluzywnych restauracjach, wyjazd do Korei nie musi nas wcale zrujnować.
Do Korei na chwile obecną, najtaniej dostać się AEROFŁOT-em prosto z
Warszawy z przesiadką w Moskwie.
Lądując na lotnisku w Incheon, pierwsze kroki kierujemy w
stronę informacji turystycznej ( w wypadku, kiedy zostajemy w kraju przejazdem
i nie mamy czasu wybrać się do głównej siedziby KTO przy Jongak (o KTO będzie w dalszej części posta). Na
lotnisku rozstawione są standy z uroczymi paniami udzielającymi informacji i
zawsze mogą one pokierować zabłąkanego turystę do najbliższej informacji
turystycznej. O co prosimy? Oczywiście mapki i przewodniki z serii must see. Podaję spis pozycji:
- Korea
travel guide
-Seoul Guide
book + Tourist map
-Subway Partner
- Korea Tourist Map
Jeśli przyjechaliśmy do Korei na dłużej niż kilka dni prosto
z lotniska proponuje udać się wprost na autobus lub metro do Seulu.
DOJAZD Z LOTNISKA DO CENTRUM
W metrze możemy albo nabyć bilet jednorazowy, czego nie polecamy, ponieważ na niektórych trasach trzeba dopłacić niewielką kwotę do podstawowej ceny biletu juz przy wyjściu. Utrudnia to szybkie przemieszczanie się.
Najlepiej zaopatrzyć się w kartę T-money, do nabycia w kioskach i innych punktach sprzedaży.
Taką kartę doładowujemy w punkcie nabycia lub w automacie na stacji metra i o nic już nie musimy się martwić.
Przy wyjeździe z Korei kartę można zwrócić i dostać zwrot niewielkiej kaucji.
Kartą T-money można też płacić w autobusach, taksówkach i przy drobnych zakupach w sklepach typu Żabka.
W metrze możemy albo nabyć bilet jednorazowy, czego nie polecamy, ponieważ na niektórych trasach trzeba dopłacić niewielką kwotę do podstawowej ceny biletu juz przy wyjściu. Utrudnia to szybkie przemieszczanie się.
Najlepiej zaopatrzyć się w kartę T-money, do nabycia w kioskach i innych punktach sprzedaży.
Taką kartę doładowujemy w punkcie nabycia lub w automacie na stacji metra i o nic już nie musimy się martwić.
Przy wyjeździe z Korei kartę można zwrócić i dostać zwrot niewielkiej kaucji.
Kartą T-money można też płacić w autobusach, taksówkach i przy drobnych zakupach w sklepach typu Żabka.
W Seulu udajemy się do głównej siedziby KTO http://kto.visitkorea.or.kr/eng/overview/howto.kto(
exit 5 Jongak station ) i zaczynamy od poproszenia o mapę turystyczną kraju
oraz przewodniki po każdym z regionów (w zależności, co, komu potrzebne).
Ciekawą propozycją, (jeśli interesuje was historia Korei) jest Pilgrimage to Korea’s World Heritage
Sites czyli przewodnik, który umożliwi nam zwiedzenie Korei śladami miejsc wyróżnionych przez UNESCO. Przewodnik w detalach opisuje
każde z 15 miejsc znajdujących się na liście.
Jeśli jesteśmy miłośnikami K-pop możemy poprosić o
przewodnik K-Star Road oraz Seoul Entertaintment- Shine like a star.
To tylko część makulatury, jaka zebrała się u nas w przeciągu roku |
Dla wysoce zaangażowanych podróżnych chcących zaplanować
wyjazd w najmniejszych szczegółach proponuje oczywiście kontakt z nami ;) ale
także napisanie do KTO na poniższy link i poproszenie o wysłanie pakietu
podstawowych informacji na Wasz adres domowy. Pamiętajcie tylko, żeby zamówić
informacje wystarczająco wcześnie. Nasze kartki do PL dochodzą średnio po 3
tygodniach, wiec i tu będzie pewno czasowo podobnie.
Jak już wiemy, co i gdzie chcemy zobaczyć należy się
zorientować, jakimi środkami transportu będziemy się poruszać.
Na terenie Seulu proponuję metro.
Co prawda, czasem autobusem jest szybciej, ponieważ mają one w wielu wypadkach własne linie, wiec w korkach się zazwyczaj nie stoi, dużo łatwiej się jednak zgubić. Metro dowiezie nas do niemal wszystkich celów wartych zobaczenia i odwiedzenia, a oznakowanie wyjść na atrakcje turystyczne pomoże nie zgubić się w paszczy 10 milionowej metropolii.
Kliknij, w celu powiększenia. Działa z każdym zdjęciem. |
Co prawda, czasem autobusem jest szybciej, ponieważ mają one w wielu wypadkach własne linie, wiec w korkach się zazwyczaj nie stoi, dużo łatwiej się jednak zgubić. Metro dowiezie nas do niemal wszystkich celów wartych zobaczenia i odwiedzenia, a oznakowanie wyjść na atrakcje turystyczne pomoże nie zgubić się w paszczy 10 milionowej metropolii.
Plan centrum miasta |
i legenda do numerkowych atrakcji. |
Najbliższe okolice Seulu (Suwon czy Incheon) także zwiedzamy
dojeżdżając metrem, na dalsze trasy proponuję autobus. W Korei w każde miejsce
da się dojechać autobusem, włączając w to małe wioski, a ceny biletów są na prawdę
przyzwoite (cena, Seul –Busan, regular bus - $23, Deluxe $34,czas 4.15H). W
Seulu znajduje się kilka dużych terminali autobusowych, autobus do Busan
odchodzi z Express Bus Terminal (Subway Line 3,7,9). Pierwszy autobus odchodzi
o 6.00 rano, ostatni o 2 w nocy, średnio co 20 min.
Pociągi są nieco droższe, ale jeśli ktoś woli ten sposób
poruszania się to bilet z Seulu do Busan kosztuje KTX $57, a zwykły pociąg $29,
podróż zajmuje odpowiednio 2.40H i 5.30 H.
Jeśli chcemy odwiedzić Jeju, która jest najbardziej znaną
koreańską wyspą najszybciej dostać się tam z Seulu lokalnymi liniami np. Jeju Air czy też Jin Air lub Asiana.
Ceny w tygodniu są dużo niższe niż w weekend a i na samej wyspie turystów mniej. Na mniejsze wysepki na wschodzie np. Ullongdo możemy się dostać promem.
Ceny w tygodniu są dużo niższe niż w weekend a i na samej wyspie turystów mniej. Na mniejsze wysepki na wschodzie np. Ullongdo możemy się dostać promem.
Miejsca, które trzeba zobaczyć, jeśli jest się spędza w
Seulu 48H (pamiętajcie, że nie mamy monopolu na wiedzę, wiec poniższe to tylko
propozycje) to:
Palac
Museum of Korea
Jeśli spędzamy w Korei dłużej niż 3-4 dni z pewnością warto
udać się na południe. Nowoczesne Busan,
tropikalna Jeju oraz historyczny Gyeongju to Korea w pigułce. Warto także odwiedzić DMZ, czyli strefę
zdemilitaryzowaną dzielącą Północ i Południe, czyli 38-my równoleżnik. Przy
dobrej pogodzie możemy zobaczyć pokazowa wioskę reżimu, z dumnie
powiewającą niebiesko- czerwoną flagą czyli Kijŏng-dong. Warta zobaczenia jest
także wioska Hahoe leżąca przy Andong. To urocze, bardzo malownicze miejsce,
niestety często przepełnione koreańskimi turystami, ponieważ to takie
skrzyżowanie Zakopanego z Sopotem.
Co jemy, gdzie śpimy i co kupujemy.
Co jemy?
Możemy oczywiście wybrać się do restauracji typu Korean fusion,
na przykład do Si Hwa Dam (시화담) , gdzie ceny
za kolację zaczynają się od $150, my wolimy przybytki typu „dziura w ścianie”
za max $15. Jedna z naszych ulubionych jest ta przy wejściu naBukchon, mamy też jedną na Express Bus Terminal, często jemy tam razem z kierowcą,
który nas akurat z naszej wsi do stolycy :) przywiózł.
Bardzo polecamy wybranie się do
tradycyjnej koreańskiej restauracji, nie jest to tania impreza, ale warto
zainwestować, jeśli lubimy poznawać kraje poprzez kuchnie. Jest ich w Seulu
kilka więc spokojnie można wybrać tą, która najbardziej nam pasuje ze względu na lokalizację.
Gdzie śpimy?
W Seulu hotele maja najlepsze
sieci jest tu i Hyatt i W-hotel Walkerhill i JV Marriott, w promocji za noc
zapłacimy około $250, chyba, ze możemy użyć na przykład naszej Starwood-owskiej
SPG card i zostać „za punkty”. W innym wypadku z pomocą przychodzą motele
(standardu nie powstydził by się nie jeden europejski hotel; cena ok $ 50-150 za
noc) (LINKhttp://www.hotelscombined.com/Hotels/Browse?filename=Seoul&PropertyType=1)
oraz hostele (LINK http://www.hostelworld.com/findabed.php/ChosenCity.Seoul/ChosenCountry.South-Korea)
w których cena waha się od $10-50.
Dobrą opcją są także sieciówki klasy średniej takie jak chociaż IBIS, gdzie ceny
są porównywalne do europejskich, w których zawsze można się potargować o
discount, szczególnie w przypadku mniej obleganych nocy, takich jak Sunday
Special z cena ok $100.
Ciekawą propozycja jest także
Hanok Stay, czyli B&B w tradycyjnym domu koreańskim (czasem jedynie B, bez
śniadania). W całej Korei jest ich pod dostatkiem. My zatrzymaliśmy się kilka
razy w tych przybytkach, ale przyznam, szału nie ma. Cena od $100 za pokój.
Jest kilka stron internetowych ułatwiających znalezienie tego typu
zakwaterowania :
http://www.visitseoul.net/en/article/article.do?_method=list&m=0003001002012&p=02
http://www.visitseoul.net/en/article/article.do?_method=list&m=0003001002012&p=02
Jeśli chcemy się upewnić, że nasze
zakwaterowanie w hostelu, motelu czy Guest House jest godne polecenia- szukajmy zakwaterowania z logo Good Stay -
będzie nieco droższe,
ale to różnica dosłownie kilku dolarów.
Co kupujemy?
Mężczyźni wykazują mniejszy problem,
jeśli chodzi o używanie kart kredytowych, kobiety można spokojnie uznać za
Ninja of shoppers, my, nawet, jeśli potrzeb nie mamy to i tak zawsze coś
kupimy, a jeśli chodzi o prezenty (drobiazgi) z podróży to już na pewno potrzeba
się znajdzie. No, bo jak tu nie przywieźć breloczka pani Krysi z warzywnego,
skoro już wie, że na wakacje pojechaliśmy nie do Egiptu, a do Korei, a i
koleżanka z ZUS-u obdarowana być musi, bo jak nie, to nam zad obrobi w kantynie,
że my to takie światowe a nawet czekoladek z podróży nie przywiozłyśmy.
Trudno oczywiście decydować za kogoś,
co mu się podoba, ale są pewne kanony prezentowe, które z Korei raczej wypada
przywieźć.
Soju- tutejszy alkohol
Hanji, czyli wyroby z papieru, przepiękne.
Laka
Smartphone selfie stick- to dla tych, którzy lubią trzasnąć sobie fotkę.
Kimchi- co tu tłumaczyć?
Ssamjang- pasta, a w zasadzie dip, świetny do grilla
Słodyczy Koreańskich nie polecam, ponieważ są raczej mało jadalne, a koło Wedla to nawet stać nie mogą.
Słodyczy Koreańskich nie polecam, ponieważ są raczej mało jadalne, a koło Wedla to nawet stać nie mogą.
Obywatele polscy mogą przebywać na terenie Korei Południowej do 90 dni, decyduje data stempla w paszporcie.
Bankomaty na lotnisku obsługują większość kart, te na terminalach autobusowych i dworcach- również. Bankomaty w siedzibach banków lub w centrach handlowych mogą mieć opcję obsługi zagranicznych kart, a co za tym idzie- menu w języku angielskim- ale niekoniecznie muszą.
Polecamy wymienić gotówkę na lotnisku, przed wyjściem z terminala, lub tam też skorzystać z bankomatu. Później zaś próbować innych opcji, bliżej miejsca przeznaczenia. Nie należy do przyjemności bieganie w nocy po mieście, bo na lotnisku wzięliśmy tylko stówkę, a tu za taksówkę czy hotel zapłacić trzeba.
Bankomaty na lotnisku obsługują większość kart, te na terminalach autobusowych i dworcach- również. Bankomaty w siedzibach banków lub w centrach handlowych mogą mieć opcję obsługi zagranicznych kart, a co za tym idzie- menu w języku angielskim- ale niekoniecznie muszą.
Polecamy wymienić gotówkę na lotnisku, przed wyjściem z terminala, lub tam też skorzystać z bankomatu. Później zaś próbować innych opcji, bliżej miejsca przeznaczenia. Nie należy do przyjemności bieganie w nocy po mieście, bo na lotnisku wzięliśmy tylko stówkę, a tu za taksówkę czy hotel zapłacić trzeba.
Przydatne strony i aplikacje:
Subway Map
App
Visit Korea
Tour Guide App
Korean Food
Guide App
Dictionary
App
Najważniejszy numer
telefonu w Korei 1330 - pod tym numerem dowiemy się wszystkiego, co trzeba w podroży po kraju. Nie rezerwują tylko hoteli. Serwis po angielsku, chińsku i japońsku.
A dla Was konkurs:
Kto odpowie najlepiej na pytanie "dlaczego chciałbym/chciałabym przyjechać do Korei?", oraz polubi naszą stronę na Fejsbuku- otrzyma niezbędnik podróżnika po kraju:
A dla Was konkurs:
Kto odpowie najlepiej na pytanie "dlaczego chciałbym/chciałabym przyjechać do Korei?", oraz polubi naszą stronę na Fejsbuku- otrzyma niezbędnik podróżnika po kraju:
Odpowiedzi należy podawać w komentarzach pod tym postem. Ich jakość i komizm sytuacyjny oceni niezależna komisja gier i zakładów, siedząca z tyłu studia.
Termin zakończenia konkursu upływa trzeciego stycznia 2015.
Wyniki zostaną ogłoszone, zwycięzca może odjedzie najnowszym Matizem ;)
Termin zakończenia konkursu upływa trzeciego stycznia 2015.
Wyniki zostaną ogłoszone, zwycięzca może odjedzie najnowszym Matizem ;)
Moja siostra wręcz marzy żeby kiedyś być w Seulu, więc informacje typu jak tam pojechać i nie zbankrutować będą bardzo pomocne ;)
OdpowiedzUsuńMotywacja dobra, a nawet lepsza, bo marzenia trzeba spełniać.
UsuńKorea w porównaniu z niektórymi krajami w okolicy faktycznie do najtańszych nie należy, ale przy odrobinie planowania i szperania w sieci można zaplanować już coś na miarę możliwości.
Bardzo praktyczne i dobre info. Ho ho,ale długi ten konkurs zrobiliście :)
OdpowiedzUsuńTo tylko dlatego, żeby nie wchodzić w paradę z prezentami w okresie świątecznym ;)
UsuńJak jury uzna, że koniec nadejdzie szybciej, to uzna :D
Chciałabym przyjechać do Korei aby powiedzieć chłopakowi z obsługi hostelu w którym ostatnio byłam, że jest mega przystojny XD i aby wybrać się na tygodniowy pobyt w górskiej świątyni buddyjskiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, juz z PL :(
Kasia
ps. i zapomniałam oddać biletów
Podaj nazwę motelu, na pewno jakaś turystka po przeczytaniu apelu, przekaże mu tę wiadomość ;)
UsuńBraku biletów nie zauważyliśmy, ale wyślij pocztą, kaucję zwrócimy Ci przy okazji ;)
Z tym zamawianiem broszur ze strony KTO to radzę uważać, ja swego czasu dostałam od nich przewodnik po rosyjsku. Dodam że rosyjskiego nie znam :P Ale gdyby komuś był taki przewodnik potrzebny, to mogę odstąpić ^_~
OdpowiedzUsuńNo wiesz co?? To ktoś daje Ci możliwość nauki obcego języka, w dodatku zupełnie za darmo, a Ty jeszcze narzekasz?? :D
UsuńNie mylą się tylko ci ludzie, którzy nic nie robią. Jak PTTK zacznie wysyłać obcokrajowcom przewodniki po rosyjsku, to wtedy możemy utyskiwać ;)
Spora grupa w KTO to stażyści i studenci, z całym szacunkiem do ich poświęcenia i zaangażowania- zdarzało im się czasem nie mieć doświadczenia. Albo ponieść emocjom :)
No jakoś rosyjski mnie nigdy nie pociągał, dość że muszę się w końcu na poważnie za koreański zabrać ^_~
UsuńTe broszury są wysyłane z KTO najbliższego miejscu zamieszkania zamawiającego, moje przyszły z Rosji, wysłali co mieli ^_~
No, i cieszyć mi się tam, że przysłali książki po rosyjsku, a nie zielonych ludzików, którzy tylko mówią po rosyjsku, książek nie czytają, bo nie muszą :)
UsuńSzczerze mówiąc, Koreą Polódniową zaczelam sie interesowac dzieki kpopowi lecz z czasem pokochalam ten kraj za jego kulture, historie, tradycje, jezyk.. Wiadomo, ze ma tez te swoje "zle uroki" jak kazde inne panstwo ale to mnie nie zraza do tego zeby kiedyś tą Koree odwiedzic. Interesuje sie wszystkim co z nim zwiazane juz od przeszlo 4 lat. Mam dopiero 16. Jestem w pierwszej klasie technikum na profilu turystycznym, wiec juz samo to jeszcze bardziej mnie tam ciagnie.. Wiem, ze gdy skoncze szkole na milion % sie tam wybiore!! Chciabym w koncu zobaczyc ten piekny polwysep. Zobaczyc Seul, Busan, Taegu, Gwangju, Boseong.. Wybrac sie na Festiwal Kwiatow Lotosu w Buyeo.. na Koreanskie Hawaje, czyli Jeju. Moga mi nogi odpasc po "przepenetrowaniu" Korei wzdluz i wszerz ale to wszystko warte jest zobaczenia!
OdpowiedzUsuńMarzenia sa po to aby je spelniac, a Korea jest moim marzeniem numer 1 i to sie nie zmieni ;)
Zbieram wszystko co z Korea zwiazane.. Samodzielnie probuje nauczyc sie choc troche tego JEZYKA CHINSKIEGO jak to uwaza wiekszosc ludzi.. Bardzo chcialabym wygrac/dostac/zostac wybrana(?) nie wiem jak to nazwac.. ;o
No i dziekuje za tego bloga, szczerze mowiac malo jest takich blogow typowo o Korei.. Trzeba sie sporo naszukac :) Goraco Pozdrawiam z Tarnowa!
Miło nam, że mamy tak zaangażowanych Czytelników .
UsuńTrzymamy kciuki za spełnienie marzeń, a komisja gier i zakładów czuwa :)
Powodzenia w nauce "chińskiego" .
Bardzo się nie upieram, żeby jechać do Korei Południowej, ale gdybyście oferowali jakieś materiały o Północnej, to łykam niczym młody pelikan. Tam bym pojechał, żeby zobaczyć boskiego Kima (każdego z trzech, choćby w wersji marmurowej/cementowej/gipsowanej/intarsjowanej) i celowałbym w sierpień, żeby załapać się na wielkie obchody pamięci największego spośród największych Wodzów.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Południową, to już byłem, ale nie miałbym niczego przeciwko temu, żeby przybyć i bez zbędnego ociągania się nabyć kilka litrów wina ryżowego, tego białego, co ma jakieś 7% jak dobrze pomnę. Potem zaś zasiąść w jednym z parków miejskich i obalić to wszystko, w wersji deluxe z autorami. Ponieważ to Azja i definicja przestrzeni osobistej podlega ciągłej negocjacji, to jeszcze upewniłbym się, że każdy przechodzący w okolicach 20 metrów zapozna się ze zdobyczami niemieckiego industrialu pod postacią Einsturzende Neubauten.
To jednak dopiero wstęp do tematu. W roku 2011 słowo 'Gangnam' nie wzbudzało przesadnej ekscytacji. Teraz wiadomo jak jest. Chciałbym udać się do Korei, żeby pojechać do Gangnam i dokonać tam jakiejś konkretnej obsceny, w wersji light: publicznego obnażenia się, w wersji deluxe: obnażenia i podpalenia się. Myślę, że pozwoliłoby to mi na zadzierzgnięcie więzów przyjaźni z koreańską policją, co z kolei umożliwiłoby mi ustalenie, czy są oni tacy jak w 'Memories of a Murder' czy też bardziej jak w 'I saw the Devil'. Po ustaleniu tych ciekawostek kulturalnych, wieczór poświęciłbym posiłkowi w stylu 'Oldboya'. Ośmiorniczkę na miarę Sikorskiego pałaszowałbym zaczytując się strofami Ko Una.
Przy okazji, gdybym pojechał do Korei, to w końcu updateowałaby mi się aplikacja 'Ninja Cats' w tablecie. Z racji chińskiego podejścia do spraw internetowych, od jakiegoś czasu nie mogę walczyć z siłami zła. Dzięki wizycie w Korei mógłbym odebrać należny mi bonus ryb i może nawet dokupić sobie kota-skrytobójcę, który pozwoliłby mi na obalenie paru systemów politycznych. Niekoniecznie pani z Korei, ale może chociaż pewnego pana z Chin...
Komisja gier i zakładów, po zebraniu się z ciepłej, acz twardej podłogi, postanawia co następuje:
UsuńPonieważ uzasadnienie Twoich roszczeń stawia poprzeczkę dosyć wysoko, liczymy na równie piękna poezję lingwistyczną w wykonaniu pozostałych uczestników, jak w utworach Einsturzende Neubauten. Niektórym, bez znajomości języka niemickiego może być trudniej o wzorce, ale i w naszej literaturze słowotwórców nie brakowało.
Po spożyciu koniecznie musimy sie wzajemnie odprowadzać pod łokieć, albo i obejmować w pasie, jako i też lokalni uczestnicy libacji czynią. A ja z rozczuleniem daję się prowadzić:D.
Tutaj sposób, jak wejść w posiadanie publikacji północnokoreańskiej. Dochody zapewne wspomogą sierociniec w DPRK.
A czy podczas odprowadzania są przewidziane postoje na oddawanie moczu w miejscach publicznych? Tu wydaje się to być standardem.
UsuńPiękna publikacja! Kusi zrobić świąteczny prezent rodzinie w KRK...
Tutejsza sieć sławojek jest jakby nieco bardziej rozbudowana, aczkolwiek zdarzają się wyjątki. Lanie po krzakach nie jest ścigane, a przynajmniej nie zaobserwowaliśmy takowych represji.
UsuńGdybyś nie chciał liczyć na łut szczęścia, tutaj publikacja do nabycia za szelest dolara.
Dlaczego chciałabym pojechać do Korei?
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim, żeby pokazać mojemu małemu synkowi wyspę Jeju. Im szybciej tym lepiej. A czemu Jeju? I czemu tak szybko?
Żeby wszedł na Halla-san zanim do cna zadepczą go turyści,
Żeby zobaczył Seongsan Ilchulbong zanim (nigdy nie wiadomo) pogrąży się w morzu,
Żeby zwiedził Manjanggul zanim (nie daj Boże) się zawali,
Żeby zobaczył Haenyeo i ich tradycję zanim ta zaginie na dobre :(
Zanim powstanie baza marynarki wojennej, która oszpeci krajobraz wyspy
A także dlatego, że czas na wyspie biegnie bardzo powoli, a w porównaniu do wielkich metropolii z półwyspu, zdaje się stać w miejscu. A to daje możliwość w spokoju chłonąć magię tego miejsca. Naprawdę warto!
Nie możemy tam dotrzeć wciąż, ale wszystko przed nami.
UsuńNa weekend się nie ma sensu wybierać, zostawiliśmy Jeju na przyszły rok.
Przy biletomacie nie wiadomo co z którym otworem zrobić, tyle ich tam:)
OdpowiedzUsuńwłożyć kartę,, nakarmić pieniążkami, odebrać kartę, koniec:)
OdpowiedzUsuńKomisja gier i zakładów w liczbie osób jeden, informuje o rozstrzygnięciu konkursu.
OdpowiedzUsuńKonkurs jednogłośnie wygrywa Dawid Lewandowski! Za dobre serce, mamy nadzieję, że przewodniki trafią do siostry.
Jednocześnie, komisja informuje, że wszyscy uczestnicy dostaną nagrody pocieszenia.
Prosimy o wysłanie adresów na swiatodpodszewki@gmail.com
Super wstep dla turysty ! Dzieki. Pozdrawiam. Maciek.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla zaprzyjaznionej kuchni nad Atlantykiem :)
UsuńJezeli ten tort na winie byl dla Ciebie, to szczerze zazdroszcze.
Tak to ja :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Azorow ! (wyspa São Miguel)
Takim to dobrze. Azory macie blisko, mozna sie tam dostac bezposrednio z Porto?
UsuńRaz widzialem tylko archipelag, z odleglosci kilku mil w podrozy z Europy na Jamajke i strasznie mi sie te zielone klify spodobaly.
zobacz na azory.info
OdpowiedzUsuńDziekuje! Chwala Ryanair'owi, ze juz od kwietnia :) Ciekawe czy beda to loty sezonowe, czy caloroczne. Wizja kusi coraz bardziej.
UsuńWitaj ;) Chciałabym prosić o pomoc w zaplanowaniu wycieczki tygodniowej do Korei. Poleciałabym pod koniec lipca z TŻ. Czy można się jakoś z Tobą skontaktować przez np. maila? Potrzebowałabym pomocy w doborze noclegu, lotu i najciekawszych miejsc ;) mój mail : karolina.gajewicz@gmail.com. Proszę o kontakt ;)
OdpowiedzUsuńsprawdz maila :)
UsuńCześć, wybieram się do Korei i chciałabym prosić o informacje w kilku kwestiach :)
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt na maila: agatakrys@gmail.com.
Pozdrawiam serdecznie!
Sprawdź maila :)
UsuńHej, wybieram sie do Korei na dwa tygodnie, sama. Czy moglabym skontaktowac sie w kilku kwestiach? dagat92@wp.pl
OdpowiedzUsuńSprawdź pocztę :)
UsuńŚwietny wpis, dostaliśmy zaproszenie od znajomych do Seulu i poważnie zastanawiamy się nad wyjazdem.
OdpowiedzUsuńCiekawie się to czyta, interesujący blog
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy teks, miło się czyta takie rzeczy (:
OdpowiedzUsuń