sobota, 18 października 2014

W koreańskim warzywniaku - czyli zaadoptowany Brzechwa



Wpis dla Bajarki

Na straganie
Autor: Jan Brzechwa – adaptacja: Świat od Podszewki

Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:

"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."

Kopru w Korei nie mamy, co prawda istnieje słowo w języku koreańskim na określenie tego warzywa, ale nigdy nie widziałam żeby ktokolwiek go używał, żadna z moich koreańskich koleżanek nie widziała ani nie używa kopru w gotowaniu.

(od Małżonka- koper był dostępny "u Hindusa", w cenie 3 dolarów za lichą wiązkę).
Koreańska sałatka

"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"

Szczypiorek mamy! I to w kilku postaciach, tradycyjny (znany z Europy) i szczypiorek azjatycki, który w smaku przypomina trawę, w kuchni używa się także szczypior od czosnku, buchu. Oczywiście występuje jako świeży i kiszony.
Shabu-Shabu
Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"
Kalarepki nie ma, ale jest rzepka. Stosowana chętnie i w dużych ilościach. Serwowana świeża, w zupie oraz piklowana.
(Od Małżonka-kalarepę kupowaliśmy w rosyjskiej dzielnicy)

Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"

"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.

Odmian grochu i fasoli u nas pod dostatkiem.
Korzeń lotosu; po lewej w formie surowej, po prawej gotowane w sosie sojowym z sezamem
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."

Z pietruszką gorzej, dla smaku do zupy dodaje się raczej liści chryzantemowych ;-)
Zupa rybna z liśćmi chryzantemy
"A to feler" -
Westchnął seler.

Seler się trafia, ale tylko naciowy.

Ixeridium shoots w zupie z glonami, lubiany przez mnichów buddyjskich  posiłek

Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"

Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,

Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą.

Buraki popularne nie są, choć można je kupić,tanie niestety nie są, z cebulą problemów nie ma. 
"A to feler" -
Westchnął seler.

Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"

"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.

Brukselka jest do dostania, ale nie jest popularna, popularne są natomiast inne kapusty (czerwona, biała, pekińska).
Glony, czyli warzywa z morza

"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka
.

Marchew jest bardzo popularna i to nie w wersji holenderskiej, z uprawy hydroponicznej, ale z ziemi (nawet w supermarketach).

"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"

O koreańskiej kapuście, szczególnie pod postacią Kimchi można by poemat napisać. Ten kraj oparty jest na kimchi z kapusty pekińskiej.

A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,

Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"
Zupy są, najsłynniejszą to oczywiście Shabu-Shabu, w której pływa ogromna ilość zieleniny (zdjęcie 2)

"A to feler" -
Westchnął seler.

Bibimbap

A teraz o innych, bardzo popularnych warzywach słóweczko:

Korzeń lotosu – w formie surowej w sałatce z sosem majonezowym, można go także gotować w sosie sojowym z dodatkiem ziaren sezamu. (zdjęcie 1 i 4)

Perilla leaves czyli kkaennip– liście podobne do liści sezamu, bardzo popularne do zawijania jedzenia, często się je pikluje podobnie jak kapustę z dodatkiem chili.

Perilla leaves

Bok Choy – smak podobny do szpinaku po dodaniu dużej ilości czosnku i masla ;-)
Ixeridium dentatum roots – czyli korzonki kwiatu z rodziny stokrotek, są bardzo gorzkie, popularne szczególnie wśród mnichów.

Bok Choy

Bardzo popularne są także: słodkie ziemniaki, imbir, sałaty wszelkich maści, ogórki, wszelkie możliwe odmiany kiełków, cukinia, kabaczek, czosnek, grzyby, warzywa dyniowate oraz wszelkiego rodzaju glony, choć, nie wiem, czy zalicza się je do warzyw ;)

Salaty cały czas nawilżane są mgiełką, żeby nie zwiędły, stąd ta biała poświata.

Zazwyczaj warzywa serwowane są w formie świeżej, nieprzetworzonej z sosem zrobionym na bazie chili i fermentowanej soi. Wykorzystuje się je także w zupach i stir-fry, dużo rzadziej podaje się je w formie pieczonej, właściwie sporadycznie. Popularne jest obtaczanie pokrojonych warzyw w jajku i mące i smażenie na głębokim tłuszczu. To popularna przystawka.

Cukinia w panierce

Popularne jest także wykorzystywanie roślin leczniczych w przygotowywanych potrawach. Chyba najbardziej znanym przykładem tego typu jest Samgyetang, czyli w dosłownym tłumaczeniu „ginseng chicken soup” a dla zobrazowania, to nic innego jak francuski La Poule au Pot tyle, że z żeńszeniem. 

Koreański La Poule au Pot czyli Samgjetang

Dla niedowiarków, którzy myślą, że tu się świeżych warzyw nie je, prezentuję dokumentację fotograficzną. Poniższe zdjęcie zrobione jest na zeszło tygodniowym lunchowym pikniku pracowniczym (na dachu naszego biurowca - hahahah - w końcu przyświeca nam w Korei efektywność). 
Od lewej: Kimchi/ radish kimchi, sosy, marchew/czosnek/papryka, sałaty, perilla leaves. Zupa gotowana na kurczaku i kimchi.


Smacznego !

17 komentarzy:

  1. Ten post to tortura normalnie! Ale to wszystko pysznie wygląda!
    Już nie mogę się doczekać na próbowanie tego wszystkiego w Korei, kuchnię japońską uważam za najlepszą na świecie.
    Idę szukać koreańskiej knajpki we Wrocławiu, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, ze knajpka jest, ale gdyby jednak jej nie było, to możne trzeba otworzyć ?

      Usuń
    2. Oj, to już za dużo zachodu! Wolę już pojechać do Korei, żeby popróbować. To wydaje mi się mniej kłopotliwe :)

      Usuń
  2. Dzięki!!! :*** Niesamowitą sprawiliście mi radość!!! :D
    Te listki chryzantem. U nas już na nie sezon, muszę skosztować. Gorzkie korzonki dla mnichów! to całkiem jak z powieści, ciekawa jestem bardzo, czy jedzą je, by się umartwić, czy są lecznicze, czy działają hmm... tonizująco. Dlaczego oni je jedzą?
    Korzeń lotosu zjadłabym w podskokach, wygląda bardzo chrupiąco, a jak smakuje? Wszystko takie schludne, czyściutkie.
    Dziękuję i uśmiechy szerokie lecą do Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maz co prawda dalej wyjechany, a ja w kwestii gotowania, to mogę najwyżej Brzechwowego posta popełnić, ale spróbuję odpowiedzieć.
      Korzonki są zdrowe, dlatego je jedzą, podobnie jak żeńszeń, straszna gorycz, ale czego się dla zdrowia nie robi.
      Lotos w formie surowej raczej mało jadalny, ponieważ jest dość twardy i generalnie bez bardziej określonego smaku, ale gdy pokroi się go w cienkie plasterki i zanurzy w sosie majonezowym jest do zjedzenia. Gotowany w sosie sojowym z sezamem jest całkiem przyjemny w jedzeniu, sezam w dużym stopniu wspomaga smak.

      Usuń
    2. Brzechwowy post jest świetny.
      Jak to pozory mogą mylić, Mnie korzeń lotosu z Twojego zdjęcia kojarzy się z młodziutką kalarepką, lecz jeszcze czymś słodszym, a może rzepką jędrną i krzepką, którą zasadził dziadek w ogrodzie.

      Usuń
  3. Świetny pomysł na prezentację warzyw :D Cudowny post.
    Jak pierwszy raz weszłam do sklepu gdzie te wszystkie liście sałat były tak pięknie ułożone i unosiła się ta lekka mgiełka to aż zaklaskałam w dłonie. Uwielbiam też słodkie ziemniaki (ach czemu czemu są takie drogie w Polsce?). Za to zawsze po powrocie z Korei rzucam się tutaj na owoce. w Polsce za cenę jednego koreańskiego jabłka można kupić ze 2kg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, niektóre owoce są w nieprzyzwoitych cenach, ale za to w większości lokalne, a nie przywiezione samolotem z antypodów :)

      Usuń
  4. Fantastycznie, bajkowo i kolorowe:), a każdy trawożerca ( jak mawia Twój mąż ;) byłby w siódmym niebie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja się nie dziwię :) Wzdycham z zazdrością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie wzdychaj, tylko pakuj manatki i w drogę, a nie kusisz biednych ludzi chlebem na zakwasie ;)

      Usuń
  6. Jak już zapakuję manatki to i dla Was chleb na zakwasie się gdzieś upchnie, podobno świeżość zachowuje przez tydzień ;) ... ciągle coś innego wchodzi nam na drogę do Seulu

    OdpowiedzUsuń
  7. coś niesamowitego:)
    wygląda tak pięknie i apetycznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwariowałabym z radości będąc tam!! Myślę, że ta kuchnia byłaby idealna dla mnie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy odrobinie nakladu sil i srodkow mozna sie pokusic o powtorzenie tych atrakcji dietetycznych w kraju ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...