sobota, 17 stycznia 2015

Odpowiedzi na pytania Lunki.

Dziś sobota, powinno być o gotowaniu w Korei a będzie nawiązanie do poziomek ;) też spożywczo.

Poziomkowe wzgórza  nominowały naszego bloga w zabawie Liebstera. Poniżej odpowiedzi na zadane pytania. Dziękujemy Lunko raz jeszcze !

No i cały undercover w łeb wziął.Teraz wszyscy będą wiedzieli czy kawa, czy herbata na stole gości najczęściej  ;)

A to nasze ulubione wzgórze. Chiaksan Mountain 치악산 w Gangwon-do o wschodzie słońca.

1.Ile wersji wpisu dzieli cię od pomysłu do publikacji? ( czy często poprawiasz wersje swoich tekstów?)
Ola:Postów raczej nie poprawiam, ale zazwyczaj piszę je kilka dni. Zostawiam tekst, później do niego wracam. Cały czas myślę o jakimś kolejnym wpisie, tyle rzeczy się w końcu koło mnie dzieje. Korea zafascynowała mnie od początku, choć przyznam, nie spodziewałam się tego. Na papier przenoszę głównie miejsca, rzadziej ludzi, nie jest to blog osobisty a raczej ten, z gatunku, co, gdzie i jak zorganizować, jeśli się do Korei ( bądź w jej okolice) wybieramy. Ponieważ żyję, mieszkam i pracuję w Kraju Spokojnego Poranka, pomysły przychodzą co dziennie. Zawsze mam ze sobą mały notesik, tam powstaje pomysł a później ewoluuje dniami.
Krzych :Nie, od zawsze piszę od razu na czysto.

2.O jakiej porze najchętniej piszesz?
Krzych: O najlepszej, czyli właśnie wtedy, gdy nadejdzie natchnienie.
Ola: Po północy i z rana. W ciągu dnia zwyczajnie nie mam czasu

3. Zima czy wiosna? ( co wolisz?)
Krzych: Zdecydowanie lato(nie lubię przymusu).
Ola: Chyba zima, ale taka ze śniegiem nie lubię błota.  


4.W jakich okolicznościach wpadają ci do głowy najlepsze teksty?
Ola: Najczęściej wtedy, kiedy w ogóle o nich nie myślę, czasem pod prysznicem, przy gotowaniu, czasem bodźcem jest budynek, przedmiot czy jakaś scenka na ulicy.
Krzych: Na zasadzie skojarzeń, w trakcie rozmowy z innymi ludźmi.

5.Kawa czy herbata? ( dlaczego?)
Krzych:Płaszcz(nie potrafię wysiedzieć długo w jednym miejscu)
Ola: Szampan, później długo, długo nic i kawa. Dlaczego?  Bette Davis wypowiedziała kiedyś słowa, które są najlepszym wytłumaczeniem pytania, dlaczego : “There comes a time in every woman's life when the only thing that helps is a glass of champagne.” 


6.Góry czy morze?
Krzych: Chorwacja. Nigdy nie byliśmy, ale podobno mają tam i jedno i drugie.
Ola: Od kilku lat jesteśmy otoczeni i jednym i drugim. Nie potrafię wybrać. Na wakacje tez jedziemy za zwyczaj na jakąś wysepkę posiadającą i góry i morze. Ale, gdybym już musiała zadecydować, to chyba góry, ze względu na zmienność scenerii. 

7.Kot czy pies?….
Ola: Kot – bardziej niezależny. Mamy idealny dom, my oboje i koty dwa. 
Krzych: Aktualnie koty, docelowo wszystko co ma futro czy pióra. Łuski też.

8. Czy samotność z wyboru to egoizm?
Krzych: Z punktu widzenia społeczeństwa- tak. Z mojego punktu widzenia- nie. Nie oceniam innych, skoro im dobrze, to nic mi do tego.
Ola: Wygoda, ja często z rozmysłem unikam ludzi. 

9.Czy potrafisz cierpliwie wysłuchać innych?
Ola: Uczę się
Krzych: Z wiekiem przychodzi mi to łatwiej, ale też się wciąż uczę. Słuchanie drugiego człowieka to wyraz szacunku, w rozmowie najlepiej poświęcić swoja uwagę całkowicie drugiej osobie. Bez klikania w smartfona między zdaniami.

10.Czy za każdą przysługę należy się koniecznie zrewanżować?
Krzych: Prędzej czy później tak. Czysto egoistycznie. Dobro wyrządzone innym- wraca.
Ola: Nie, niektórzy ludzie odczuwają potrzebę wspierania innych. Jeśli prosisz o przysługę i ją otrzymujesz, w dobrym tonie leży to, aby się zrewanżować. Jeśli przysługa jest zaoferowana przez drugą osobę bez naszej prośby to niekoniecznie. Ja czasem oferuję komuś pomoc ot tak, bo mam akurat chwilkę, czuję taką potrzebę i rewanżu zdecydowanie nie oczekuję.

11. Czy wierzysz w pecha?
Krzych: Na tej samej zasadzie, co w dobro i zło. Skoro wierzy się w szczęście, to logicznie należy uwzględnić istnienie pecha.
Ola: Jestem kowalem własnego losu, moja świadomość kształtuje moją rzeczywistość, więc, nie, nie wierzę. Kiedyś miałam w życiu bardzo mroczny okres i trudno mi było skupić się na pozytywnych aspektach. Kiedy przezwyciężyłam złe emocje nagromadzone w moim otoczeniu potrzebowałam katharsis, zapewniła mi go Korea. Tu, jeśli założę coś to to po prostu zrealizuję. Pech nie istnieje, ja tak. 


Kiedy ostatnio braliśmy udział w zabawie,  nasi nominowani, a dokładnie większość z nich - wyłgała się od odpowiedzialności.
Nie chcielibyśmy nikogo zmuszać, więc zdecydowaliśmy nie obciążać tym brzemieniem nikogo. Tym razem.

4 komentarze:

  1. Dziękuję. Teraz znam Was nieco lepiej.
    Ps.Chiaksan mountain przepiękne! U mnie za oknem rozciąga się widok na Pogórze Wielickie. Uwielbiam widoki w mojej miejscowości:)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu sie czegoś ciekawego dowiedziałem, a w zasadzie przypomniałem - że jest takie ładne miejsce, jak Pogórze Wielickie.
      Na taki wschód słońca na Chiaksan to trzeba spać z mnichami, a wstać z kurami ;)

      Usuń
  2. To już dużo o Was wiem , :))
    Czy Koreańczycy jak Japończycy potrafią słuchać innych z szacunkiem? To było piękne w Kraju Kwitnącej Wiśni. :) Czy tak samo jest w Kraju Spokojnego Poranka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czasem widać, że nerwowo przebierają nóżkami bo już słuchać białasa nie mogą, ale dalej dzielnie stoją i patrzą na Ciebie z politowaniem ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...